Dzisiaj dwa słowa o zabawach paluszkowych. Oczywiście wszyscy je znamy i lubimy, kto nie bawił się w "Idzie raczek"? Bawimy się i my. I okazuje się, że to coś więcej niż fajnie spędzony czas. Zalet zabaw paluszkowych jest tyle, że ho, ho!
Otóż: wzbogacają repertuar ruchów, usprawniają manualnie, zaspokajają potrzeby ruchowe, dostarczają delikatnych bodźców dotykowych, motywują do poznawania świata za pośrednictwem rąk i nóg (tak, tak - nóżkami też możemy się bawić w ten sposób - ja byłam zaskoczona), umożliwiają poznanie własnego ciała, stymulują wzrok, uczą niewerbalnych sposobów komunikacji, wzbogacają kontakt społeczny z osobą dorosłą, uczą reguł i wyzwalają radosne reakcje dziecka *.
Warto więc pamiętać o tych znanych z dzieciństwa wierszykach, polecam też nauczyć się kilku nowych! Bardzo fajne propozycje są w tej książce:
Błażejek jeszcze nie jest na tyle sprawny, żebyśmy używali takich fajnych postaci na palce, ale może kiedyś wzbogacimy nasze wierszyki.
Bawmy się więc paluszkowo piętnaście minut dziennie - codziennie! ;)
*na podstawie książki, Wspomaganie rozwoju dzieci z zespołem Downa - teoria i praktyka, pod redakcją Bogusławy Beaty Kaczmarek, Kraków 2008
Ale świetne zabawy! I znowu nauka przez rozrywkę, bardzo sprytnie :-) Dostarczacie swoim Czytelnikom inspiracji :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! I bardzo nam miło:):):)
UsuńDziękuję za polecenie wierszyków "Pająk" i "Paluszek", myślę, że to świetne wierszyki na rozpoczęcie zabaw paluszkowych. Będę próbować z synkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam