Mamy postanowienie uporać się po operacji serduszka z Błażejkowym języczkiem. Żeby było dobrze trzeba podciąć wędzidełko, które się pod nim znajduje. Powinny się wtedy poprawić sprawy żywieniowo-mówieniowe. A na razie próbujemy uczyć się Makatonu. Ja się trochę podszkoliłam i już mniej więcej wiem, jak się do tego zabrać. A więc, najpierw musimy się zdecydować, czy Bła woli gesty, czy znaki (bo Makaton z tych dwóch możliwości się składa). Oczywiście można próbować robić obie rzeczy na raz, ale lepiej skupić się na jednej. Wybieramy więc gesty(na razie,nie wiem, czy to się uda) i machamy Błażejkowi przed oczami różne rzeczy, na razie dotyczące kilku, najważniejszych wg mnie, pojęć. Oczywiście najpierw sami musimy się ładnie nauczyć:
A Błażej na razie od czasu do czasu pokaże gest "jeszcze" i tyle:) Za to z radością chodzi na plac zabaw. Tak, tak, potrafi sam siedzieć na huśtawce!
Ale skomplikowana sprawa ten Makaton. Błażej uczy się najbardziej potrzebnych mignięć- JESZCZE jest potrzebne:-)
OdpowiedzUsuń:):):) Żeby tylko załapał:)
UsuńBłażej wie co dobre i Mu jest potrzebne :) czy plac zabaw i "jeszcze" plac zabaw :D
OdpowiedzUsuń:):) tak jest, i "jeszcze" i "jeszcze":)
Usuńmiało być czyli a nie czy
OdpowiedzUsuń"Jeszcze" to u nas od lat najbardziej podstawowy gest w parze z "koniec". Błażej wie, co wybiera :)
OdpowiedzUsuń