Wczoraj wróciliśmy do Krakowa. Błażej fajnie bawił się na wakacjach, baaaardzo dobrze spał, poznawał i ogądał różne rzeczy. Był między innymi na głównym deptaku Radomia,czyli ulicy Żeromskiego, oglądał też pomnik Jana Kochanowskiego, chociaż nie za bardzo na razie wie, kto to i czemu jego podobizna (jak dla mnie w nieco kontrowersyjnej pozie) zdobi centrum miasta.
A jutro wyruszamy na wycieczkę do Jałowcowej Góry, z naszym hospicjum. Prognozy pogody jakieś deszcze przewidują, ale mamy nadzieję, że to jakieś niedopatrzenie.
Z wiadomości kardiologicznych, wczorajszy wieczór spędził Bła na echu serca, na razie wszystko wygląda ładnie, nawet gałęzie tenicy płucnej, które nie zapowiadały się ciekawie. Nadal czekamy na termin cewnikowania.
Błażej jaki ty już jesteś duży! Jak już się wyszalejesz na wojażach to taki jeden Mateusz by Cię chętnie znowu zobaczył.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!musimy ich umówić:)
UsuńBabcia wyszła elegancko:-)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba!:)
Usuń