Ostatnie dni obfitują we wrażenia w Błażejkowych świecie. W piątek
był u kolegi Mateuszka i postanowił tak, że oto zademonstruje, jak
potrafi pięknie siedzieć, tak około 15 sekund. W sobotę zwiedzał Tyniec,
spotkał przyjaciół z Alma spei, a ja dostałam piękny prezent z okazji
Dnia Matki. Taki oto.
A od wczoraj Błażuch wizytuje Michałkowo. Był już u pani pedagog,
gdzie nie bardzo chciał pochwalić się umiejętnościami, zainteresował się
tylko przekładaniem fasolki z ręki do ręki, ciekawe były też pałeczki
do gry. Takie pięne! Zielone!
Był też Blaise już dwa razy na rehabilitacji ruchowej, gdzie dał wspaniały pokaz złości, histerii i wielkiego nieszczęścia.
Przed nami jeszcze dzisiaj spotkanie z neurologopedą, a teraz Błażuch zbiera siły właśnie tak.
O, jaki wymęczony chłopiec. Regeneruj siły szybciutko, Błażejku, neurologopeda może być super:)
OdpowiedzUsuńO tak! neurlologo jest ekstra!
UsuńZmęczony, ale o fryzurkę zadbał:)) Kochany dzieciak :))
OdpowiedzUsuńM.
:)
UsuńMilenka to się rehabilitujcie, a potem u nas znowu pokaz nowych umiejętności:)
OdpowiedzUsuńtaki jest plan!
UsuńTo zapewne z Mateuszem omawiali (już na siedząco)plany wspólnych wypraw na dziewczyny, jak tu kiedyś prorokowano :))
OdpowiedzUsuńM.
na razie to tak mocno z boku się sobie przyglądali;)
UsuńNa razie Mateuszek chyba woli motocykle:)
OdpowiedzUsuńa Błażej grzechotki:)
Usuń